Szkoda, to szkoła malarstwa, którą ledwie znałem, gdy się poznaliśmy…Byłbym przeszczęśliwy, mogąc podzielić się tym z wami podczas zajęć…
...Rayan, zrób przysługę środowisku akademickiemu i zwróć ten dyplom, który niechybnie zajumałeś jakiemuś pilniejszemu koledze. Oddaj go tym bardziej, że Sukreta, ze wszystkich ludzi, zdaje się mieć pewną wiedzę na ten temat.
Odcinka pierwszego ciąg dalszy.
Rozmowy takie naturalne, dialogi
takie spontaniczne! Wy też, jak spotykacie się ze znajomymi, oznajmiacie
im: "Zosia! Jak miło cię widzieć! Widzę, że firma świetnie prosperuje.
Spodziewałam się tego; pamiętam przecież doskonale, jak nasza profesor
ekonomii zapewniała, ze to kariera w sam raz dla ciebie. Dobrze, że jej
posłuchałaś i poszłaś za głosem serca; wprawdzie ten niecny Zenobiusz
próbował namówić cię na wyjazd za granicę, ale dziś już wiemy, że
chodziło mu tylko o seks. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i
dziś jesteś spełnioną zawodowo matką trojaczków"? Ja rozumiem, że
Beemoov musiał jakoś nakreślić tło MCLU, ale czytanie tego to mordęga,
te teksty są jeszcze bardziej drewniane niż scenariusz "Trudnych Spraw".
Partner policyjny Nathaniela zwierza się, że ostatnio mają spięcia z lubą na tle prokreacyjnym:
Ja...być może mieszam się w nie swoje sprawy, ale to chyba dobrze, że chce mieć z tobą dziecko?
Ach, Sukreta, którą wszyscy znamy i kochamy! O co zakład, że wypowiadając powyższą kwestię oczka świeciły jej się jak miliony monet w związku z perspektywą grzebania w czyichś prywatnych kwestiach?
Rany koguta, Rozalia nie tylko się rozmnożyła, ale w dodatku udziela konsultacji psychologicznych. Wszechświat nie jest już bezpiecznym miejscem.
Ponieważ wchodzenie z buciorami w życie innych to jedyna prawdziwa cecha charakterystyczna Suśki, nie mam serca odbierać jej tej przyjemności i ambitnie drążę, co też smuci niebieskowłosą część Dynamicznego Duo. Odpowiedź Alexa?
Hej, nawet w liceum nie byłaś aż tak ciekawska!
Tutaj trochę parsknęłam śmiechem, bo pytanie Sukrety było mimo wszystko niezbyt inwazyjne i sprowadzało się właściwie do "Ej, ale może jednak chcesz pogadać, bo ewidentnie coś cię gryzie", podczas gdy w liceum...no cóż...tak tylko przypomnę, że w jednym z pierwszych odcinków włamujemy się do pokoju nauczycielskiego i grzebiemy w poufnej dokumentacji, bo nie możemy ścierpieć faktu, że Nathaniel nie ma ochoty zdradzać nam historii swego dzieciństwa. Ale przynajmniej Alexy się sfochał, więc mamy niewątpliwy plus.
Och, proszę… każdy lubi trochę dramatu, to ludzkie!
Szkoda, że Steve jest dopiero w liceum, stanowiliby z Suśką idealną parę.
Rayan dostał propozycję pracy w Ivyfield (te subtelne mrugnięcia okiem! Beemoov nigdy nie przestaje inspirować!), hen, za górami, za lasami, co oczywista niezbyt cieszy Suśkę. Na czym jednak miałaby polegać owa praca?
Chodzi o przekształcenie całego wydziału Historii Sztuki.
Ho ho, przekształcenie autorstwa Zaidiego może być naprawdę przełomowym projektem. Niech zgadnę - zaliczenie przedmiotu będzie polegało na przypasowaniu cytatu Coelho do wybranego dzieła i uzasadnienia swego wyboru w eseju na tysiąc słów, który to esej będzie musiał nawiązywać do co najmniej trzech elementów popkultury, w tym przynajmniej jednej komedii romantycznej.
Generalnie odcinek to jedno wielkie wodolejstwo, przybliżające "who is who" nowym graczom; miejmy nadzieję, że od następnego wreszcie ruszy jakaś akcja.
Dla niego to jedynie liczby. Nie wie, co ta kawiarnia dla mnie reprezentuje...
Co za prostak z tego przedstawiciela sektora finansowego - żeby tak rozliczać naszą heroinę z braku płynności, zamiast,
nieprawdaż, zachwycić się tą duchową strawą, którą serwuje w swej kawiarniogalerii.
Sukreta - Rekin Biznesu, odsłona druga (mowa o niezadowalających zarobkach w związku z długotrwałymi opadami):
Co mam poradzić na to, że ludzie wolą pić kawę u siebie?
Wziąć pod uwagę wpływ warunków atmosferycznych na obrót podczas przygotowywania biznesplanu? BTW, nie wiem, która z nas funkcjonuje w alternatywnej rzeczywistości, ale w moim wszechświecie kawiarnie podczas deszczu przeżywają oblężenie, bo ludzie czasem jednak lubią/muszą się spotkać na mieście, a brzydka pogoda eliminuje niektóre darmowe opcje, jak np. park.
Studentka prosi Rayana, aby powtórzył nazwisko wychwalanego przed sekundą artysty. Zgadnijcie, no zgadnijcie, jak brzmi odpowiedź pana Najprawdopodobniej-Zdobyłem-Tę-Posadę-Przez-Nepotyzm:
Odpręż się, Marina, nie jesteśmy na zajęciach! I wiecie, co myślę na temat robienia notatek...
Zaidi, czy twoja niechęć do zdobywania jakiejkolwiek wiedzy naprawdę jest tak wielka, że nie potrafisz powstrzymać się od
jechania jak po łysej kobyle po każdym, kto wykazuje minimum zainteresowania własnymi studiami, nawet wtedy, gdy logika takiego działania jest wybitnie ujemna? Sam minutę wcześniej kazałeś studenciakom skupić się na kompozycji obrazów w galerii Sukrety ze względu na nawiązania do [tu wstaw nazwisko twórcy, o którego dopytywała studentka]!
Nawiasem mówiąc, nieszczęsna Marina chyba zagięła parol na Zaidiego; mam nadzieję, że nie zostanie naszą rywalką, to i tak nie byłby szczęśliwy związek, biorąc pod uwagę ich dalece odmienny stosunek do zgłębiania zagadnień naukowych.
A skoro o Latino Loverze mowa:
- Tak między nami, jego wygląd wzbudza emocje wśród wielu studentek!
- Ach, to...Już dawniej stanowił temat połowy dyskusji!
Owszem, ale sądząc po obecnym awatarze, Rayan nareszcie odnalazł swój rozmiar koszuli, więc jest szansa, że tym razem
studentki toną w jego oczach zamiast zastanawiać się, dlaczego łazi na zajęcia z torsem na wierzchu.
Powraca Dynamiczne Duo. Z rzeczy miłych: Roza najwyraźniej cokolwiek dojrzała i rozumie, że nie wypada nam pić w pracy. Z rzeczy mniej miłych: dla utrzymania równowagi w naturze Alexy, pomimo zbliżającej się coraz bardziej trójeczki z przodu, ma potężne problemy ze zrozumieniem, dlaczego będąc w samym środku organizowanego przez nas wernisażu chcemy wypić bezalkoholowego drinka.
Osobnik z internetów oskarżył Crowstorm o plagiat, atmosfera jest kiepska, Sukreta prosi swego ukochanego, aby wsparł Kastiela w tej trudnej chwili, bo przecież "zawsze znajduje odpowiednie słowa". I jakąż to mądrością dzieli się z naszym
rockmanem Latino Lover?
Plagiat to prawdziwa plaga. (...) Mogę wam tylko poradzić, abyście pozostali silni. Z mojego doświadczenia, prawda zawsze wychodzi na jaw.
- Rayano Zaidielo. Sukreto, doceniam dobre chęci, ale na to samo by wyszło, gdybyś puściła rudemu jakikolwiek filmik mówcy motywacyjnego.
Nie jestem prawnikiem, więc może nie mam pełnego obrazu, ale plan Priyi sprawił, że wpadłam w stupor: zgłosiła się do niej ofiara napaści słownej, więc Priya zamierza krążyć po okolicy niczym sęp, wyszukując innych potencjalnych pokrzywdzonych Pana Homofoba w potencjalnych miejscach, gdzie mógł rzucać inne potencjalnie homofobiczne uwagi? Wydaje mi się to cokolwiek...skomplikowane od strony technicznej.
Mój losie, dlaczego ja męczę się z pseudogłębokimi przemyśleniami Zaidiego, skoro prawdziwy ideał sam pcha mi się w ręce? Gustaw zdobył moje serce w sposób, w jaki nie udało się to żadnemu z właściwych WSów. Ta pasja muzyczna! Te piękne wspomnienia natury miłosnej! I w dodatku współczuje Sukrecie, zamiast wyśmiać jej wykręty! Oferuje pomoc i wsparcie! Nie zdziwiłabym się, gdyby okazał się być spokrewniony z Farazem. Jaka szkoda, że ma żonę, waliłabym jak w dym. I nawet nie byłoby mi przykro, znalazłam idealne zastępstwo dla Rayana - Dan wydaje się być równie zachwycony dźwiękiem własnego głosu, dogadaliby się perfekcyjnie.
Być może Beemoov ma zamiar zaskoczyć mnie wyrafinowanym plot twistem, ale Gabin jest tak ewidentną chodzącą czerwoną flagą w kwestii afery Crowstorm, że pozostaje tylko mieć nadzieję, że to jednak fałszywy trop...nope, jednak nie mam aż tak wielkiego kredytu zaufania w stosunku do scenarzystów.
Żeby zakończyć optymistycznym akcentem - autentycznie spodobał mi się ten odcinek. Coś się dzieje, mamy konkretną intrygę, ale też kilka wątków pobocznych, które wzbogacają świat przedstawiony i nie są wyłącznie zapychaczami, jednocześnie nie odrywając nas od głównej linii fabularnej. Sama nie wierzę, że to piszę, ale jeżeli LL dalej będzie iść w tę stronę, to będę grała nie tylko dla lol-u, ale i z autentycznej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz